Jak policja nielegalnie zatrzymała siostrzeńca Mateusza Morawieckiego. "Robili wszystko, żeby uciszyć niewygodne osoby" (2024)

  • – Cieszę się z tego postanowienia, bo to nie było takie oczywiste – mówi Franek Broda
  • – Oczywiste było, że działania policji faktycznie były niezasadne, nieprawidłowe i nielegalne, ale wiadomo, że w naszym kraju wszystko jest możliwe i niczego nie można być pewnym – dodaje
  • O działaniach policjantów, którzy uczestniczyli w jego zatrzymaniu, Franek Broda mówi wprost: – Nigdy nie powinni znaleźć się w polskiej policji. Robili wszystko, żeby uciszyć niewygodne dla ówczesnej władzy osoby. Z ich strony to był pokaz siły, żeby przestraszyć innych, którzy chcieliby pójść w nasze ślady
  • Więcej takich historii przeczytasz na stronie głównej Onetu

***

Noc z 10 na 11 listopada 2021 r. na Krakowskim Przedmieściu. To właśnie wtedy przed Galerią Kordegarda, naprzeciwko podświetlonego biało-czerwoną iluminacją Pałacu Prezydenckiego, zbiegła się grupa kilkudziesięciu aktywistów. Czworo z nich – Franek, Wiktoria, Łukasz i Tadeusz – miało na głowie kominiarki. Oparli drabinę o budynek i po kolei wspięli się na dach. Mieli to przećwiczone.

Chwilę potem rozwiesili transparenty. "Dość faszyzmu chowanego pod płaszczykiem patriotyzmu" oraz "Kaczyński rękoma Glińskiego finansuje faszystów Bąkiewicza". O północy odpalili race. Ich koledzy z dołu relacjonowali całe wydarzenie na żywo w internecie.

Jednym z aktywistów, który wspiął się na dach Kordegardy, był Franek Broda, prywatnie siostrzeniec Mateusza Morawieckiego, ówczesnego premiera. Miał wtedy niespełna 19 lat. W rozmowie z Onetem mówił: – Chcieliśmy jako pierwsi, bez faszyzmu, uczcić święto 11 listopada.

  • Polecamy: "Modliłam się, żeby ten mężczyzna przeżył". Prezydent ułaskawił 27-letnią Angelikę

18 godzin na dołku

Po jakiejś godzinie od rozpoczęcia akcji dwóch policjantów wjechało na dach strażackim podnośnikiem. Aktywiści usłyszeli: "schodzicie". Padały zapewnienia, że zostaną tylko wylegitymowani.

Gdy w komplecie byli na dole, jeden z policjantów rzucił: "Mamy nakaz z góry, żeby ich zatrzymać". Zostali przewiezieni na komisariat przy ul. Wilczej. Usłyszeli zarzut naruszenia miru domowego, do którego policja dorzuciła im jeszcze czyn chuligański.

Na dołku spędzili 18 godzin.

  • Czytaj też: Lekarka odesłała ją do domu. Elżbieta przez pięć dni chodziła z zawałem serca. Wkrótce zmarła

"Poczułem sprawiedliwość"

Przed tygodniem warszawski sąd nie pozostawił suchej nitki na działaniach policji, uznając, że zatrzymanie Franka Brody było niezasadne, nieprawidłowe i nielegalne.

– Cieszę się z tego postanowienia, bo to nie było takie oczywiste. Oczywiste było, że działania policji faktycznie były niezasadne, nieprawidłowe i nielegalne, ale wiadomo, że w naszym kraju wszystko jest możliwe i niczego nie można być pewnym – mówi Onetowi Franek Broda, aktywista społeczności LGBT+, dziękując jednocześnie za pomoc przy sprawie swoim pełnomocnikom.

Franek Broda z postanowieniem sądu

– Poczułem sprawiedliwość, bo nie dość, że to, co robiliśmy, miało sens, to jeszcze sąd stwierdził, że to nie my złamaliśmy prawo, ale policjanci, którzy nas zatrzymywali – dodaje.

Broda: – Wytykając błędy policji, sąd stwierdził np., że protokół zatrzymania został sporządzony nieprawidłowo, ponieważ już po dacie jego zakończenia dopisywano do niego rzeczy, które działy się później. Dobrze, że sąd zauważył, że coś tu jest nie tak. To pokazuje, że ci policjanci byli nieprofesjonalni i nigdy nie powinni znaleźć się w polskiej policji. Robili wszystko, żeby uciszyć niewygodne dla ówczesnej władzy osoby. Z ich strony to był pokaz siły, żeby przestraszyć innych, którzy chcieliby pójść w nasze ślady.

  • Zobacz: Zamknięcie ust. Nowe światło w sprawie makabrycznej zbrodni w Giżycku

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Zadośćuczynienie

Teraz kwestię działań policji ma zbadać prokuratura. – Jest realna szansa, że wobec tych policjantów, którzy uczestniczyli w tym zatrzymaniu, zostaną wyciągnięte konsekwencje, ponieważ sami naruszyli prawo – uważa Franek Broda.

On sam zamierza z kolei pozwać Skarb Państwa i domagać się zadośćuczynienia. – Pamiętam, jak policjanci śmiali się ze mnie po zatrzymaniu. Twierdzili, że sprawa jest przegrana, gdy mówiłem, że im nie odpuszczę. Mam satysfakcję, że okazuje się, że jednak mamy trochę prawa w naszym państwie – słyszę od Franka Brody.

– Nie myślę o kwocie. W tej sprawie nie chodzi o pieniądze, tylko o symboliczną sprawiedliwość, która będzie przesłaniem dla innych policjantów, że ich działania nie są bezkarne – wyjaśnia.

  • Czytaj: Historia Marka Kubali to scenariusz na film. W sądzie bronił się sam. Wywalczył miliony

"Spokojnie, misiaczku"

Pierwszy raz policjanci zatrzymali Franka miesiąc przed wydarzeniami na Krakowskim Przedmieściu, gdy razem z tłumem szedł z odpaloną racą z placu Zamkowego na Nowogrodzką, pod siedzibę PiS.

Policjanci odciągnęli go wtedy na bok, powalili na ziemię i założyli z tyłu kajdanki. Mieli też stawać mu na plecach i kopać w głowę. Franek zapamiętał słowa jednego z nich: "Spokojnie, misiaczku, wszystko będzie dobrze". W tej sprawie prokuratura nie dopatrzyła się jednak przewinienia funkcjonariuszy i sprawę umorzyła.

– Biję się w pierś, że nie poczekałem ze złożeniem zawiadomienia w tej sprawie do czasu, aż prokuratura będzie odpolityczniona – słyszę.

Kontakt z autorem: tomasz.pajaczek@redakcjaonet.pl

Jak policja nielegalnie zatrzymała siostrzeńca Mateusza Morawieckiego. "Robili wszystko, żeby uciszyć niewygodne osoby" (2024)
Top Articles
Latest Posts
Article information

Author: Kerri Lueilwitz

Last Updated:

Views: 6199

Rating: 4.7 / 5 (47 voted)

Reviews: 86% of readers found this page helpful

Author information

Name: Kerri Lueilwitz

Birthday: 1992-10-31

Address: Suite 878 3699 Chantelle Roads, Colebury, NC 68599

Phone: +6111989609516

Job: Chief Farming Manager

Hobby: Mycology, Stone skipping, Dowsing, Whittling, Taxidermy, Sand art, Roller skating

Introduction: My name is Kerri Lueilwitz, I am a courageous, gentle, quaint, thankful, outstanding, brave, vast person who loves writing and wants to share my knowledge and understanding with you.